Sezon rowerowy jest właśnie w pełni. Rozmawiamy z oficerami rowerowymi: Warszawy, Gdańska i Wrocławia, którzy opowiadają nam w jaki sposób dbają o infrastrukturę rowerową w swoich miastach. Z roku na rok coraz więcej mieszkańców korzysta ze ścieżek rowerowych oraz systemów rowerów miejskich takich jak Veturilo w Warszawie, czy Wrocławski Rower Miejski. W 2016 roku Gdańsk wygrał European Cycling Challenge, co pokazuje, że Polacy z entuazjazmem przesiadają się na rowery. Dzieje się tak między innymi dzięki kampaniom promującym rower jako codzienny środek transportu.
Go-local: Co wyróżnia Wasze miasta pod kątem polityki rowerowej? Sami rowerzyści, infrastruktura, dynamika zmian?
Mikołaj Pieńkos, Zespół Pełnomocnika Prezydenta m. st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej: Każde miasto jest specyficzne i ma swoje uwarunkowania. To wpływa także na sposób poruszania się mieszkańców, a zatem także na podejście do infrastruktury rowerowej. Warszawa jest stosunkowo płaska, ale również bardzo rozległa. Wiele dzielnic jest położonych nawet kilkanaście kilometrów od centrum, co dla niektórych może być dystansem zbyt długim, by wybrać rower. Dlatego ważne jest, by na dłuższych trasach budować wysokiej jakości infrastrukturę, zapewniającą możliwość szybkiej i komfortowej jazdy. Takie trasy istnieją np. wzdłuż brzegów Wisły, zaś kolejne właśnie powstają – dzięki wsparciu Unii Europejskiej budujemy 19 tras o łącznej długości kilkudziesięciu kilometrów.
Warszawę z pewnością wyróżnia także system rowerów publicznych Veturilo, który cieszy się niezwykłą popularnością. Po tegorocznej rozbudowie warszawiacy mogą korzystać już z ponad 300 stacji i 4500 rowerów. Codziennie rowery są wypożyczane nawet 30-40 tysięcy razy. To dzięki nim wiele osób spojrzało na rower jak na środek codziennego transportu, a nie tylko narzędzie rekreacji.
Mapa prezentująca długość ścieżek rowerowych (w km) w wybranych miastach Polski
Remigiusz Kitliński, oficer rowerowy, Gdańsk: W Gdańsku dysponujemy dobrze rozwiniętą infrastrukturą rowerową i z sukcesami realizujemy cykliczne kampanie promujące komunikację rowerową m.in. „Rowerowy Maj” – akcję adresowaną do uczniów i pracowników placówek edukacyjnych. Wszystkich mieszkańców zachęcamy do udziału w Europejskiej Rowerowej Rywalizacji Miast (z ang. European Cycling Challenge). Mieszkańcy bardzo chętnie uczestniczą w kampaniach, dlatego z łatwością budujemy sieć lokalnych koordynatorów np. w szkołach, na uczelniach w miejscach pracy czy społecznościach lokalnych
Daniel Chojnacki, oficer rowerowy, Wrocław: Przede wszystkim Wrocław wyróżnia to, że ma określoną politykę rowerową i systematycznie ją prowadzi. Mamy wyznaczony główny, bardzo ambitny cel, aby do 2020 roku 15% podróży w naszym mieście odbywało się przy wykorzystaniu roweru. Od 10 lat systematycznie wzrasta ilość środków finansowych przeznaczanych na inwestycje rowerowe. W ostatnich latach wydajemy ok. 20 milionów złotych na infrastrukturę rowerową każdego roku. Podobna dynamika utrzyma się w najbliższych latach. Szacujemy, że w ciągu najbliższych pięciu lat połączymy sieć tras rowerowych w spójny system.
We Wrocławiu od wielu lat eksperymentujemy z rozwiązaniami inżynieryjnymi. To u nas wdrożonych zostało więcej śluz rowerowych (przyp.red. śluza rowerowa to przeznaczenie części jezdni przy wjeździe na skrzyżowanie lub wybranego pasa ruchu na zatrzymywanie się rowerów, aby mogły bezpiecznie zmienić kierunek jazdy lub ustąpić pierwszeństwa) niż w całej reszcie kraju. Na tej podstawie tych eksperymentalnych wdrożeń, i po wykonanych testach była możliwa zamiana przepisów prawa, aby takie rozwiązanie upowszechnić. We Wrocławiu wdrożyliśmy wiele dobrych i ciekawych pomysłów, jak chociażby zielone strzałki dla rowerzystów, najdłuższy przejazd rowerowy w kraju czy przejazd rowerowy po łuku. Wybudowaliśmy też jako pierwsi drogę dla rowerów w jezdni ograniczając przestrzeń dla samochodów.
Go-local: W ubiegłym roku Gdańsk wygrał European Cycling Challenge – jak udało się Państwu zmotywować mieszkańców do tej rywalizacji?
Remigiusz Kitliński, miejski oficer rowerowy, Gdańsk: Zachęcaliśmy mieszkańców, aby dołączyli do gdańskiej drużyny i rejestrowali wszystkie podróże. Dodatkowo angażowaliśmy wspominanych już koordynatorów lokalnych u poszczególnych pracodawców, na uczelniach, w gimnazjach czy dzielnicach. Mobilizacja mieszkańców jest efektem wysiłków pracowników Referatu Mobilności Aktywnej oraz intensywnych działań promocyjnych. Korzystaliśmy z poczty elektronicznej, aby zachęcić do udziału jak największą liczbę instytucji, o starcie i przebiegu kampanii informowaliśmy za pośrednictwem stron internetowych gdansk.pl. i rowerowygdansk.pl oraz na poprzez Facebook’a. Bardzo dbaliśmy o relacje z mediami. Dla osób, które „wykręciły” najwięcej kilometrów dla Gdańska ufundowaliśmy nagrody.
Galeria zdjęć prezentująca działania promujące jazdę rowerem w Gdańsku.
Go-local: Jak sprawdza się system rowerów miejskich? Z moich obserwacji w Warszawie rozwija się bardzo dynamicznie – pojawiły się tandemy i rowery dziecięce.
Mikołaj Pieńkos, Zespół Pełnomocnika Prezydenta m. st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej: System rowerów miejskich wystartował już niemal 5 lat temu. Wówczas nikt nie zaryzykowałby stwierdzenia, że w ciągu 5 lat rowery zostaną wypożyczone ponad 10 mln razy! Startowaliśmy z małym systemem liczącym nieco ponad 50 stacji, a dziś jest ich ponad 300 i można na nie trafić niemal w całym mieście.
Można zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie uruchomienie Veturilo było punktem zwrotnym w rozwoju ruchu rowerowego w Warszawie. Wcześniej rowerzyści w powszechnym odczuciu byli wąską grupką ludzi w strojach sportowych, jeżdżących na rowerze z przekonania. Dziś widać, że rowerzystą może być każdy z nas – nawet jeśli nie ma własnego roweru.
Staramy się, by iść właśnie w tę stronę – by jazda rowerem po mieście była dostępna dla każdego. Stąd pomysł na Veturilo, także dla dzieci. Mamy już 6 stacji z rowerkami dziecięcymi – jest to pierwszy taki samoobsługowy system nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Stąd też rowery towarowe dla tych, którzy potrzebują czasem przewieźć coś więcej niż portfel i telefon, rowery trójkołowe dla osób starszych czy tandemy, na których mogą jechać także osoby niewidome. A lada moment wprowadzimy także rowery elektryczne, pomagające pokonać barierę jaką jest skarpa warszawska.
Go-local: Wrocław stawia na alternatywne formy komunikacji – promuje się ruch pieszy i rowerowy – z czego to wynika? Na jakiego rodzaju działania się to przekłada?
Daniel Chojnacki, oficer rowerowy, Wrocław: Mamy pełną świadomość, że nie da się zorganizować miasta, w którym wszyscy i bez ograniczeń będą mieli możliwość korzystania z samochodu. Takie miasto nie istnieje, gdyż samochody potrzebują tak dużo przestrzeni, że trzeba by zburzyć miasto, aby miały się gdzie poruszać. Promowanie ruchu rowerowego ma zapewnić alternatywną formę sprawnego przemieszczania się po mieście. Działania, które funkcjonują nieprzerwanie od kilkunastu lat doprowadziły do sytuacji, w której zaczynamy mieć problemy z korkami rowerowymi. Dla przykładu na skrzyżowaniu ulic Powstańców Śląskich i Swobodnej w roku 2006 przejeżdżało w szczycie ponad 200 rowerzystów na godzinę. W roku 2016 było to ponad 800. Czyli w 10 lat zwiększyliśmy tu ruch rowerowy o 400%.
Infrastruktura we Wrocławiu oraz działania promujące w mieście jazdę rowerem.
Go-local: Jak wyglądają statystyki – czy mieszkańcy Waszych miast „przerzucili” się na rowery? Jak z roku na roku zmienia się liczba rowerzystów? Ile macie kilometrów ścieżek rowerowych?
Mikołaj Pieńkos, Zespół Pełnomocnika Prezydenta m. st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej: Nasze działania przynoszą efekty – widać to w statystykach. Przeprowadzony w 2015 r. pomiar ruchu wykazał, że rowerem odbywało się 3,8% wszystkich podróży po mieście. 10 lat wcześniej ten wskaźnik był na poziomie poniżej 1%. Za kilka lat liczymy na osiągnięcie poziomu 10%, który jest standardem np. w miastach niemieckich. Rosnący ruch widać gołym okiem. Na niektórych skrzyżowaniach na zielone światło czeka po 15-20 rowerów. Żartobliwie można już mówić o „rowerowych korkach”.
Remigiusz Kitliński, miejski oficer rowerowy, Gdańsk: Dzięki punktom pomiaru ruchu rowerowego oraz statystykom kampanii „Rowerowy Maj” i European Cycling Challegne wiemy, że liczba osób korzystających w Gdańsku z rowerów systematycznie rośnie. W tegorocznej edycji akcji „Rowerowy Maj” z dojazdów do szkół na rowerach korzystało aż 86% uczniów gdańskich podstawówek i przedszkoli. Łącznie ponad 26 tys. dzieci wykonało w maju aż 713 tys. aktywnych podróży.
Sieć tras rowerowych w Gdańsku liczy łącznie 671,1 km, z czego ponad 118 km to wydzielone drogi rowerowe, a ponad 480 km to ulice z uspokojonym ruchem, o dopuszczalnej prędkości do 30 km/h. Ulice takie stanowią 60% całkowitej długości dróg publicznych w Gdańsku.
Mikołaj Pieńkos, Zespół Pełnomocnika Prezydenta m. st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej: Budowa infrastruktury nie wystarczy, jeśli ludzie nie wiedzą jak z niej korzystać. Dlatego równolegle prowadzimy akcje promocyjne i edukacyjne. Wydaliśmy broszurę „Dobre maniery”, która w prosty sposób uczy, jak poruszać się rowerem po mieście. Olbrzymim sukcesem okazała się akcja „Rowerowy Maj”. Przez cały miesiąc 43 tysiące dzieci w 83 szkołach podstawowych dojeżdżało na lekcje rowerem ,w ramach rywalizacji o tytuł najbardziej rowerowej szkoły i klasy. Blisko połowa wszystkich przejazdów do szkoły na terenie Warszawy odbyła się wtedy rowerem! Przed startem akcji dzieci brały udział w warsztatach, gdzie pokazywano im jak bezpiecznie korzystać z roweru w mieście. Liczymy, że choć część z nich przekona się do roweru na stałe, a nawet namówi do tego rodziców.
Równocześnie przez cały maj zachęcaliśmy wszystkich warszawiaków do udziału w Europejskiej Rywalizacji Rowerowej. Również tutaj zasady były proste – jak najczęściej korzystać z roweru w codziennych podróżach i rejestrować przejazdy za pomocą aplikacji mobilnej. W tym roku Warszawa w starciu z kilkudziesięcioma innymi miastami zajęła czwarte miejsce – ale tak naprawdę liczy się to, ile osób dzięki temu przekonało się do roweru.