Dzieci panują przestrzeń

przez Zofia Przetakiewicz

Przestrzeń należy projektować z myślą o przyszłości, o kolejnych pokoleniach, które również będą z niej korzystały. Wiedzę o architekturze, designie i planowaniu przestrzennym można w zabawny sposób przekazywać już dzieciom. Dzięki temu będą one mogły pomóc tworzyć miejsca z których same skorzystają, jak place zabaw, ale też inspirować układ innych obszarów, w których będą spędzać czas gdy dorosną.


Mali architekci

Wśród książek i programów popularno-naukowych dla dzieci królują te o kosmosie,  dinozaurach, eksperymentach fizycznych i chemicznych, świecie zwierząt oraz podróżach. Okazuje się jednak, że dzieci fascynuje również architektura – nie tylko pod postacią odwiecznych budowli z klocków. Z ogromnym zainteresowaniem spotkała się książka „Archi.tekturki” o powojennych budynkach Warszawy, z rozkładanymi modelami na każdej stronie. Puzzle 3D obecne są na rynku już od dłuższego czasu, jednak nowością są puzzle 4D, obrazujące modele miast, i posiadające także warstwę czasową, pozwalającą na „przeniesienie się w czasie” bowiem w to samo miejsce można wsadzić puzzle obrazujące stan współczesny lub historyczny.

Nie tylko zabawki

Na rynku pojawia się coraz więcej nie tylko książek, klocków, gier i puzzli, ale również kursów i weekendowych warsztatów dla najmłodszych właśnie o architekturze i o własnym mieście. We Wrocławiu takie zajęcia odbywają się poprzez inicjatywę Kids Design Space, a z kolei w Hali Stulecia działa Dziecięce Studio  Architektury. W Warszawie warsztaty organizuje chociażby stowarzyszenie Masław w ramach projektu Tu było, tu stało.

O ile poznawanie własnej okolicy zawsze było w mniejszy lub większy sposób wpisane w program nauczania, o tyle architektura była włączana w zasadzie jedynie w nauczanie historii sztuki. Potrzebę edukacji architektonicznej dostrzegają nie tylko architekci i urbaniści, ale także animatorzy kultury. Powstały już pierwsze programy nauczania, np. „Archi-przygody” przygotowane przez Narodowe Centrum Kultury[1], czy „Kształtowanie przestrzeni” autorstwa Izby Architektów RP, rekomendowane jako np. 10 dodatkowych lekcji w ciągu roku.  Do programu „Kształtowanie przestrzeni” powstał dodatek opierający się o przykład miasta z każdego województwa, tak by dzieci mogły uczyć się na kojarzonym przykładzie.

Warsztaty „Przypadek miasto” organizowane przez Tu było, Tu stało w Warszawie, fot. Zofia Przetakiewicz

Po co właściwie ta wiedza?

Wiedza o przestrzeni to coś więcej niż potencjalne hobby dla dziecka. Chodzi o wykształcenie w małym człowieku od najmłodszych lat aktywności obywatelskiej i poczucia odpowiedzialności za przestrzeń, czyli dobro wspólne. Dzięki zabawkom i warsztatom dzieci nie tylko zdobywają wiedzę na temat teorii urbanistyki i architektury, ale także uczą się pracy zespołowej i poszanowania różnych grup odbiorców przestrzeni – nie tylko osób w swoim wieku, ale także seniorów, osób z niepełnosprawnościami, posiadaczy psów czy rowerzystów.

Mały wzrost – duża perspektywa

Na łamach Go-local.pl pisaliśmy już o mieście dostępnym. Poprzez powstawanie udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami, osób starszych i dzieci, przestrzeń staje się jednocześnie wygodniejsza dla wszystkich. Holenderska fundacja Urban 95 przekonuje, że świat odbierany z wysokości 95 cm (wzrostu trzylatka) nie jest na tyle bezpieczny na ile powinien. Będąc niższym nie sięga się do przycisków oraz jest się niezauważanym przez innych. Z tak niskiej perspektywy ciężko jest również zorientować się w przestrzeni a tym samym – łatwo zgubić. W celu zapobieżenia takim sytuacjom warto po prostu… zapytać dzieci o zdanie.

Dzieci głos mają

Udział dzieci w konsultacjach społecznych promują takie organizacje jak UNICEF i UNESCO. Podczas Międzynarodowej Konwencji o Prawach Dzieci w 1989 r. uznano, że dzieci potrafią i mają prawo do ulepszania zarówno swojego życia jak i życia własnej wspólnoty[2]. Zwykle z najmłodszymi konsultuje się projekty placów zabaw. W Warszawie podczas konsultacji miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego fragmentu jednego z największych parków, Pola Mokotowskiego, dzieci decydowały o charakterze placu zabaw poprzez naklejanie uśmiechniętych i smutnych buziek przy wizualizacjach i fotografiach. W końcu, kto lepiej niż dzieci wie, na jakich sprzętach będzie najlepsza zabawa?

Wykorzystywanie wkładu dzieci do wprowadzania zmian w otoczeniu sprowadza się nie tylko do pytania o opinię w trakcie klasycznych konsultacji społecznych. W Oslo zainstalowano nastolatkom aplikacje smartfonowe śledzące ich drogę do szkoły dzięki GPS. Podczas przechodzenia przez miejsca, które wzbudzały największe poczucie niebezpieczeństwa, młodzież zaznaczała je na telefonie. Efektem była poprawa istniejącej infrastruktury i podniesienie poziomu komfortu młodych osób i ich rodziców.

Podczas konsultacji społecznych planu zagospodarowania parku Pole Mokotowskie w Warszawie dzieci, poprzez naklejanie uśmiechniętych i smutnych buziek, decydowały o przyszłym placu zabaw. fot. Zofia Przetakiewicz

Co czyni miasto bardziej przyjaznym dzieciom?

W wyniku różnych przeprowadzonych w Polsce konsultacji okazało się, że większość dzieci zwraca uwagę na kilka konkretnych kwestii. Na ulicach i w parkach boją się osób spożywających alkohol oraz spuszczonych ze smyczy psów. Bardzo przeszkadza im brud i śmieci na chodnikach czy trawnikach oraz mała ilość zieleni w mieście. Jedną z najbardziej kluczowych aspektów poruszania się po najbliższej okolicy jest dla nich bezpieczeństwo, zwłaszcza drogowe. W tym także celu dzieci proponują poprawę nocnego oświetlenia przestrzeni publicznych.

W Singapurze, przy udziale firmy Lego, miał miejsce projekt Rebuild, polegający na stworzeniu wizji miasta przyszłości przez dzieci. Najpierw model miasta projektowali dorośli – składał się on w dużej mierze z futurystycznych brył biurowców. Następnie makietę przerobiły na swoją modłę dzieci – dodały kolory, tereny zieleni, domy, zwierzęta. Stworzyły… miasto przyjazne.

 Jak przeprowadzać konsultacje z udziałem dzieci?

Wbrew pozorom, konsultowanie pomysłów z dziećmi nie musi być wielkim wyzwaniem. Wystarczy znać kilka podstawowych zasad. Dobrze jest najpierw zaplanować zadania na spotkaniu konsultacyjnym razem z animatorem lub innym ekspertem znającym się na potrzebach i umiejętnościach dzieci.

Zasięganie opinii dzieci powinno następować tylko wtedy, kiedy faktycznie chce się ją wziąć pod uwagę. Zwłaszcza w przypadku najmłodszych nie powinny mieć miejsca konsultacje przeprowadzane jedynie dla pozorów, kiedy inwestor i tak zrobi to, co sam uznaje za słuszne. Zrazi to uczestników do wzięcia udziału w kolejnych konsultacjach, ponieważ będą czuć, że ich głos nie jest ważny i nie są wstanie niczego zmienić.

Sposób przekazywania informacji i zasięgania opinii trzeba dostosować do wieku dzieci. Małgorzata Koziarek, w publikacji „Partycypacja publiczna dzieci”[3] zwraca uwagę także na to, żeby poprowadzić proces tak, by dzieci mogły wypowiedzieć swoją opinię o pomysłach dorosłych, a także by zgłaszały własne inicjatywy.

Opinie i pomysły zgłaszane przez dzieci powinny być publikowane z odpowiednią ostrożnością, tak by nie narażać małego inicjatywodawcy na krytykę.

Dzieci i młodzież powinny nie tylko być edukowane w aspekcie planowania przestrzeni, ale także, wzorem rodziców, brać aktywny udział w konsultacjach. Znając polskie realia, plac zabaw autorstwa dzieci zapewne powstanie dopiero kiedy one dorosną, ale ciągle będą one widziały efekt swojej pracy. A może nawet pobawią się na nim ze swoimi pociechami.


 

[1] http://www.nck.pl/media/attachments/317968/nck-archi-program-calosc-AKTUALNE.pdf

[2] https://www.slideshare.net/mik_krakow/a9-laura-nanni-dzieci-zmieniaj-wspczesne-miasta; „Dzieci zmieniają współczesne miasta” Laura Nanni; [w:] „Autoportret. Pismo o dobrej przestrzeni”, 1.10.2014

[3] http://www.isp.org.pl/uploads/filemanager/Program%20Spoleczenstwa%20Obywatelskiego/Partycypacja/Rekomendacjedlamiastaposkadzie.pdf

Artykuły powiązane